gzew gzew
464
BLOG

Komisja naciskowa a mafia węglowa

gzew gzew Polityka Obserwuj notkę 2

Potrzebowałem pewnych wiadomości na temat wypadku w kopalni Jas-Mos w 2002 roku. Nie znalazłem wprawdzie tego co szukałem ale zaciekawiło mnie coś innego.

W lutym 2002 roku doszło do tragedi w kopalni Jas-Mos w Jastrzębiu. Wybuch pyłu węglowego spowodowany niszczeniem materiału wybuchowego zabrał życie 10 górnikom.

Po takich zdarzeniach Prezes Wyższego Urzędu Górniczego powołuje komisję w celu zbadania przyczyn i okoliczności wypadku. W tamtym czasie WUG nadzorowany był przez MSWiA. 

"Okazało się, że dopuszczono do karygodnych zaniedbań. W tej sytuacji ówczesny szef MSWiA Krzysztof Janik zadecydował, że powstanie kompleksowy dokument dotyczący nieprawidłowości w wydobyciu i handlu węglem. Jego opracowaniem zajęło się Międzyresortowe Centrum ds. Przestępczości Zorganizowanej i Międzynarodowego Terroryzmu.

Według Janika, informacji do raportu dostarczyły głównie Wyższy Urząd Górniczy i katowicki zarząd Centralnego Biura Śledczego. Znalazły się w nim opisy korupcjogennych mechanizmów w obrocie węglem oraz zalecenia, co należy zrobić, żeby tego typu sytuacje się nie powtarzały. – Raport podpisałem i poleciłem przekazać go przedstawicielom innych resortów – mówi „Wprost" Krzysztof Janik. Szczegółów dokumentu jednak nie pamięta. – Był opis nieprawidłowości w kopalniach, a dotyczyły one sprzętu i handlu węglem. Nie wiem natomiast nic o konkretnych sprawach, które miały się później znaleźć w załącznikach do raportu – dodaje Krzysztof Janik.
Mimo że raport mógł znacząco wpłynąć na przebieg śledztwa w sprawie mafii węglowej, jego los pozostaje nieznany. Dokument po prostu zniknął. Krzysztof Janik przyznaje, że nie pamięta, co się z nim stało. Niewiele na jego temat wie też ówczesny szef rządu Leszek Miller. – Janik mówił mi, że powstaje raport, ale nigdy go nie dostałem – przyznaje były premier.
O dokumencie przypomniano sobie w listopadzie 2006 r., gdy w wyniku wybuchu metanu w kopalni węgla kamiennego Halemba w Rudzie Śląskiej zginęło 23 górników. – Zwróciłem się wówczas do ówczesnego szefa MSWiA Ludwika Dorna o udostępnienie raportu, którego powstanie oficjalnie zapowiadali przedstawiciele rządu SLD – mówi Paweł Poncyljusz, w rządzie PiS wiceminister gospodarki odpowiedzialny za górnictwo.
Na polecenie Dorna rozpoczęto poszukiwanie dokumentu. – Niestety, nigdy go nie znaleźliśmy – mówi „Wprost" Ludwik Dorn. Rajmund Jaroszek, szef gabinetu politycznego Dorna, wspomina, że sprawdzono wszystkie opracowania"

W innym miejscu znalazłem coś takiego:

"50 mld to całkiem duża kwota. Przy dziurze budżetowej, o której rok po roku krzyczą środki masowego przekazu, mało istotna, wręcz niezauważalna. Mniej widoczna jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że ktoś ją ukradł. Taką bowiem kwotę wyrwała z rąk Polaków mafia węglowa.

O szczegółowe wyliczenia nikt się nawet nie kusi. Bo śledztwo trwa, a przekręty w branży węglowej wciąż dla wielu śledczych są wielką niewiadomą. Tym bardziej, że z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ktoś od co najmniej roku cichaczem wyprowadza dokumenty opisujące działanie tej gangsterskiej ośmiornicy. Ludwik Dorn już w 2006 r. polecił wszcząć śledztwo, kto jest wtyczką mafii w resorcie. Śledztwo jest, ale winnych wciąż nie ma...

Jedno jest pewne - mafia węglowa działa od wielu lat i zorganizowana jest perfekcyjnie. Zaczęto o niej głośno mówić w 2003 roku. "Rzeczpospolita" ujawniła wtedy, że Janusz Ocipka, dyrektor gabinetu politycznego ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Krzysztofa Janika, miał udziały m.in. w Przedsiębiorstwie Organizacji Zaopatrzenia i Zbytu Agrokompleks, spółce handlującej węglem, która nie płaciła kopalniom.

W jednej z firm z nią powiązanych "Ciech-Bud", w radzie nadzorczej zasiadał Krzysztof Janik. Po tym artykule poseł PiS Jerzy Polaczek złożył w prokuraturze okręgowej w Katowicach doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jesienią 2003 r. ruszyło śledztwo, ale już wiosną następnego roku zostało umorzone. Bo... nie dopatrzono się dowodów.

Sprawa przyschła, ale nie na długo. Śledztwo ruszyło z kopyta na początku 2005 roku. Najpierw za korupcję za kraty trafili dwaj biznesmeni, którzy dawali łapówki w zamian za pomoc w nielegalnych interesach urzędnikom handlującej węglem państwowej spółki. Jeden z nich był samorządowcem na Śląsku i działaczem SLD. Drugi - "tylko" jego wspólnikiem.

Co robili? Na pierwszy rzut oka nic nadzwyczajnego - ich firma "Funa" pośredniczyła w dostawach węgla dla energetyki, czyli ogromnych ilości. Towar odbierała wprost z kopalni i sprzedawała głównie elektrowniom. Ale po drodze fałszowano dokumenty, zawyżając w nich wartość opału i jego rodzaj. Czyli - biznesmeni kupowali najgorszy węgiel za przysłowiowe grosze, a potem nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w dokumentach zamieniał się on na surowiec najwyższej klasy, o wiele droższy.

Dlaczego elektrownie nie poskarżyły się na nieuczciwego dostawcę? Dlaczego nie odkryły przekrętu? Bo interes wszystkim się opłacał. Spółka zawyżała cenę węgla tak, by nadal była najniższa na rynku. I tak jej się to opłacało, bo za sowite łapówki kupowała go najtaniej jak się dało. Elektrownia tańszego dostawcy nie była w stanie znaleźć. Szacuje się, że "Funa" w ten sposób bez trudu zarobiła około miliona złotych. Około w tym przypadku oznacza, ze mogło być zysku o wiele więcej.

Ale to jedynie wierzchołek góry lodowej. Takich firm jest mnóstwo w całym kraju, podobnie jak skorumpowanych urzędników, bez których cały przekręt by się nie udał. Przez lata w kolejnych kopalniach funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policjanci rozbijają co najmniej kilkunastoosobowe gangi podrabiające tzw. klasówki, czyli dokumenty o kwalifikacji węgla określające jego rodzaj, a co za tym idzie - cenę.

I dziwić się, że Polska nie ma pieniędzy na rozwój, łupiąc obywateli jednymi z najwyższych obciążeń podatkowych na świecie..."

Ciekawe czy przed tą komisją stanął pan Krzysztof Janik i co ciekawego powiedział na temat zaginionego raportu. Ciekawe jest również kto spowodował NACISK na zielony guziczek w niszczarce dokumentów.

W Wikipedii można przeczytać m.in.:

"W 2002 roku po tragedii w kopalni Jas-Mos (zginęło dziesięciu górników) na zlecenie MSWiA przygotowany został raport dokumentujący nadużycia w handlu węglem oraz sprzętem górniczym. Raport nie został wykorzystany w śledztwie, ponieważ zniknął[3]."

Materiałów na temat tego wypadku szukałem w internecie bo moja teczka z dokumentami dotyczącymi tego zdarzenia ... ZNIKNĘŁA!!

Żródło:

http://www.wprost.pl/ar/120876/Za-rzadow-SLD-zniknal-dokument-demaskujacy-dzialania-mafii-weglowej

http://hotnews.pl/artpolska-1097.html

http://pl.wikipedia.org/wiki/Mafia_węglowa

 

gzew
O mnie gzew

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka